web analytics
Jože Biščak · Foto: Demokracija

Lewicowo-liberalne elity chcą wykorzenić nasze korzenie i zniszczyć wszystko, co dla nas święte, ostrzega dziennikarz Jože Biščak:


Mariann Őry

Stowarzyszenie Patriotycznych Dziennikarzy Słowenii (SZDN) napisało niedawno list otwarty do węgierskich dziennikarzy konserwatywnych, sprzeciwiając się zagrożeniom ze strony lewicy. Przewodniczący organizacji, Joze Biscak, który jest również redaktorem naczelnym centroprawicowego tygodnika Demokracija, rozmawiał z naszą gazetą partnerską MAGYAR HÍRLAP o sytuacji mediów w Słowenii i o Europejskiej Partii Ludowej.

– Parlament Europejski umieścił ostatnio w swoim porządku obrad sytuację w zakresie wolności prasy w Słowenii, Polsce i na Węgrzech. Parlament Europejski opublikował właśnie sprawozdanie na temat sytuacji w Polsce i Słowenii. Jak oceniasz sytuację w Słowenii?

– Zaskoczyły mnie te oskarżenia. Wolność mediów oznacza, że każdy może publikować, rozpowszechniać i wyrażać swoje opinie bez ograniczeń. Władze Słowenii nie uniemożliwiły żadnemu z mediów publikowania ani nadawania. Media w Słowenii są wolne, informują o wszystkim i nikomu nic nie grozi. Jeśli ktoś groził mediom, to był to lewicowy rząd Marjana Sareca, który trzy lata temu wezwał państwowe firmy, by nie reklamowały się w konserwatywnych mediach, które według niego szerzą nienawiść. Ale [konserwatywny] rząd Janeza Janšy w żaden sposób nie ingerował w sprawy mediów.

– Dlaczego więc w Brukseli twierdzą, że słoweńskie media nie są wolne?

– Nasz krajobraz medialny jest bardzo niezrównoważony. Około osiemdziesiąt pięć procent z nich jest w rękach magnatów i oligarchów, którzy są mniej lub bardziej otwarcie lewicowi. Te media kontrolują wszystkie najważniejsze organizacje związane z prasą, a za nimi stoją praktycznie wszystkie organizacje pozarządowe, zwłaszcza te wspierane przez George’a Sorosa, który, przynajmniej moim zdaniem, jest jednym z największych szkodników politycznych. Również wszystkie główne międzynarodowe organizacje dziennikarskie są pod wpływem lewicowym. Kiedy się to wszystko zsumuje, do Brukseli dociera komunikat, że coś tu jest bardzo nie tak, ale tak nie jest.

W Słowenii nigdy nie zdarzyło się, aby dziennikarz został zwolniony za niezgadzanie się z rządem Janšy, ale było wiele przypadków, w których potentaci medialni zwalniali swoich dziennikarzy i pozostawiali ich bez żadnego zabezpieczenia. Lewicowe media wtedy milczą i odkładają na bok kolegialność. Nie było ani jednego przypadku, aby dziennikarz został postawiony przed sądem, zaatakowany lub zagrożony przez władze za krytykę rządu. Jednak jako redaktor naczelny “Demokracji” miałem w przeszłości kilka spraw sądowych za moje konserwatywne poglądy z powodu skarg organizacji pozarządowych lub lewicowych organizacji dziennikarskich.

– Kiedy myśli Pan o atakach w Brukseli, czy czuje Pan jakąś frustrację w stosunku do Unii Europejskiej?

– Nie mówię, że jestem rozczarowany, ale należy wyjaśnić, że Słowenia przystąpiła do UE w przekonaniu, że członkostwo oznaczało dostęp do rynków pod względem gospodarczym, ponieważ wolny handel przynosi dobrobyt i postęp. Niestety jednak UE stała się wylęgarnią globalistycznej, biurokratycznej elity, która chce dyktować suwerennym krajom, jakie rządy i jakie ideologie są słuszne, a jakie nie.

W zeszłym tygodniu, podczas debaty w PE, holenderska liberalna posłanka Sophie in `t Veld odmówiła pokazania premierowi Janezowi Janšie filmu o rzeczywistej, opartej na danych, sytuacji słoweńskich mediów. Kto jest autokratą w takich czasach? Z pewnością nie Janez Janša, lecz Sophie in `t Veld, która chciała wykorzystać debatę do uzasadnienia własnych poglądów. Jestem dumny, że pan premier wyszedł z tej debaty. Żaden dobrze opłacany biurokrata nie powinien pouczać nas o wolności i demokracji, a już na pewno nie ten, który nigdy nie doświadczył prawdziwej dyktatury. Walczyliśmy o naszą demokrację i nie zawdzięczamy niczego ludziom takim jak Sophie in `t Veld. Ani dla niej, ani dla UE.

– Europejska Partia Ludowa nie zajęła jednolitego stanowiska ze Słoweńską Partią Demokratyczną. Czy jest możliwe, że SDS również pójdzie w ślady Fideszu?

– Na krótką metę nie sądzę, ale jeśli niektórzy politycy EPL będą kontynuować swoje ataki, nie wykluczałbym niczego. Obawiam się, że Partia Ludowa odchodzi od wartości, za którymi kiedyś się opowiadała, w kierunku liberalnej demokracji.

– W Brukseli ciągle mówi się o praworządności i podstawowych wartościach. Czym są dla Ciebie te wartości?

– Lewica wymyśla nowe tak zwane wartości, które następnie Bruksela chce narzucić konserwatywnym krajom i ich prawowitym, demokratycznie wybranym rządom. Do podstawowych wartości Europy należą: tradycyjna rodzina, naród, zachowanie kultury i tożsamości narodowej, chrześcijaństwo, tradycja i wolność. Z kolei lewicowo-liberalne elity chcą wymazać nasze korzenie, chcą przeciąć więzy z chwalebną przeszłością Europy, chcą zniszczyć wszystko, z czym wyrośliśmy, co dla nas jest święte. Prowadzą oni tęczowe eksperymenty, promują nielegalną migrację i kulturę śmierci. Dzięki Bogu za ludzi takich jak Janez Jansa i Viktor Orbán w Europie, którzy są wierni wartościom narodu, który ich wybrał.

Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na stronie MAGYAR HÍRLAP, naszego partnera w EUROPEAN MEDIA COOPERATION.


Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert