web analytics
Miha Pogačnik, ekspert w dziedzinie prawa międzynarodowego - Źródło obrazu: STA

Dziennikarze powinni zapoznać się z tekstami traktatów założycielskich UE

Autor: Domen Mezeg (Nova24tv)

“Państwa członkowskie UE nie są zobowiązane do przyjęcia kwot migrantów, ani też UE nie może im tego prawnie narzucić. Dziennikarze powinni przeczytać teksty dwóch podstawowych traktatów, Traktatu założycielskiego UE (TUE) i Traktatu o funkcjonowaniu UE (TFUE), i skończyć z “Bruksela oczekuje, Bruksela żąda…”. straszenie. Strach to ignorancja” – napisał ekspert prawa międzynarodowego dr Miha Pogačnik.

Tymi słowami międzynarodowy prawnik Miha Pogačnik zareagował na wyjaśnienia premiera Janeza Janšy dotyczące wprowadzających w błąd twierdzeń słoweńskiej gazety Drevnik. Janša: “Niewiarygodne wprowadzenie w błąd! Wymień mi członków UE, którzy przyjmą dodatkowe kwoty migrantów z Afganistanu. A nawet jeśli tak się stanie, to będzie to ich suwerenna decyzja, a nie decyzja UE o redystrybucji tych środków pomiędzy kraje. UE nie ma takich kompetencji, więc nie będzie korytarza UE. Gazeta przypomniała odpowiedź Brukseli na tweet Janšy, że UE i kraje mają obowiązek zająć się zagrożonymi ludźmi w Afganistanie.

W celu uzyskania dalszych wyjaśnień skontaktowaliśmy się z Pogačnikiem, który skomentował sprawę następująco: “Najważniejszą kwestią jest to, że UE ma tyle uprawnień, ile przyznano jej w traktatach założycielskich. Dlatego napisałem, że dobrze by było, gdyby dziennikarze przeczytali Traktat założycielski UE i Traktat o funkcjonowaniu UE.” Jednak to suwerenna decyzja poszczególnych państw decyduje o tym, kto znajduje się na terytorium danego kraju. Tak więc UE nie może dyktować, które kraje i jakie kwoty przyjmują, jeżeli się na to nie zgadzają. “Kraj może odmówić przyjęcia kwot. Istnieje mechanizm solidarności, za pomocą którego poszczególne kraje mogą dzielić się “ciężarem uchodźców” (uchodźców, nie migrantów!), robią to, ale bez zgody poszczególnych krajów nie jest to możliwe.”

Napływ migrantów ekonomicznych – Źródło obrazu: Twitter

Uchodźca to osoba uciekająca z obszaru, w którym jej życie lub bezpieczeństwo jest zagrożone i która ma rzeczywiste prawo do znalezienia schronienia w pierwszym bezpiecznym kraju. “Od Afganistanu po Słowenię, istnieje cała gama bezpiecznych krajów” – wyjaśnia ekspert prawa międzynarodowego. Dlatego ktoś, kto przekracza granice, nie jest już uchodźcą w klasycznym sensie. Do tej pory byli to w dużej mierze tzw. “migranci ekonomiczni”, którzy mieli nawet swobodę wyboru kraju docelowego, w którym chcieli mieszkać, pracować i korzystać z jego systemu socjalnego. Wyjeżdżali więc np. do Szwecji, Niemiec, itd. lub po prostu tam, gdzie im to najbardziej odpowiadało. Byli to migranci – ludzie, którzy przybyli do Europy na przykład z powodów ekonomicznych. W przypadku Afganistanu Pogačnik uważa jednak, że należy rozróżnić, kim są ludzie, którzy naprawdę uciekają przed wojną, a kim ci, którzy wykorzystują okupację tego azjatyckiego kraju przez talibów do celów gospodarczych.

Niektóre kraje arabskie są bezpieczne, cywilizowane i bogate i mogłyby przyjąć migrantów ekonomicznych, ale ich nie chcą.
“I to jest linia podziału, której Europa nie może w tej chwili wyznaczyć. Uchodźcy wojenni mają prawo szukać schronienia w pierwszym bezpiecznym kraju sąsiednim, pozostali są migrantami. Ale o tym, kto kogo przyjmie, decydują poszczególne kraje członkowskie UE” – mówi Pogačnik. Nasuwa się również pytanie, dlaczego zawsze mówi się tylko o Europie: są na przykład bogate w ropę kraje arabskie, a między nimi a Afganistanem istnieje pewna bliskość kulturowa. Jednocześnie kraje te są bezpieczne, uporządkowane, cywilizowane i mają bardzo wysoki standard życia (Bahrajn, Katar, Kuwejt, itd.). “To są kraje, które mają potencjał, aby przyjąć tych ludzi”. Według Pogačnika, powodem, dla którego kraje te wahają się przed ich przyjęciem, jest to, że są one świadome problemów, jakie może przynieść przyjęcie tych migrantów, ale UE najwyraźniej nie jest.

“UE zachowuje się jak nieodpowiedzialne, dobroduszne, dekadenckie dziecko. Ma swoje własne instytucje i swoją własną biurokrację. Faktem jest, że obecne dominujące myślenie biurokracji UE jest zdominowane przez mentalność liberalnego globalisty. Najłatwiej, najtaniej i najprzyjemniej jest, gdy jakiś aparatczyk w Brukseli zgrywa dobrodusznego. I rozgrywa te ostatnie kosztem narodowych, suwerennych państw, które muszą to znosić, wytrzymywać i za to płacić.” Na tym, zdaniem Pogačnika, polega problem organizacji międzynarodowych, ponieważ nie mają one terytorium i grają budżetami i repertuarem państw członkowskich. Na przykład niejaki David Sassoli może powiedzieć w Parlamencie Europejskim wszystko, ale nie jest pociągany do odpowiedzialności i nie otrzymuje za to wynagrodzenia. “A najłatwiej jest grać cwaniaka” – mówi Pogačnik. Pasuje to do wielokulturowej agendy, którą ludzie forsują, a ta agenda z pewnością jest zakulisowa. Państwa narodowe z tradycyjnymi wartościami stanowią przeszkodę dla tej globalistycznej agendy.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli · Źródło obrazu: © Unia Europejska / Wikimedia CC-BY-4.0

Dania utworzy centra azylowe poza Europą, ale jeśli azyl zostanie przyznany, migranci pozostaną w krajach przyjmujących

Ten program, mówi profesor prawa międzynarodowego i europejskiego w European Law School, ma na celu “rozmycie” państw narodowych; migracja jest dobrą okazją do tego, a duża część populacji daje się na to nabrać. Jednak według Pogačnika najważniejsze jest to, że UE powinna zajmować się wszystkimi tymi kwestiami migracyjnymi, w tym wyborem i statusem tych ludzi, poza swoim terytorium. Problemy te mogą być rozwiązane w regionie. Jednym z przykładów jest Dania, która przyjęła prawo pozwalające jej na tworzenie ośrodków dla osób ubiegających się o azyl poza Europą, w których mogą one przebywać w czasie rozpatrywania ich wniosków. W tych krajach migranci pozostaliby ostatecznie, gdyby ich wniosek został rozpatrzony pozytywnie – tj. w pierwszym (prawie) bezpiecznym kraju sąsiednim. To niezrozumiałe, że migranci muszą przekraczać tak wiele krajów, kontynentów i liczne granice państwowe, zanim będą mogli wrócić do domu. “Wszystkie te kwestie powinny być rozpatrywane w miejscu ich powstawania. Jeśli nie w kraju, z którego pochodzą, na przykład w Afganistanie, to w pierwszym bezpiecznym kraju sąsiednim, który jest sojusznikiem UE.

Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na stronie DEMOKRACJI, naszego partnera w EUROPEAN MEDIA COOPERATION.


Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert