Przeraża­jące filmy z Biało­rusi: Tysiące migrantów przy­go­to­wuje atak graniczny na Polskę!

Podczas gdy euro­pe­jscy poli­tycy wciąż odwra­cają uwagę wszyst­kich obyw­ateli za pomocą środków przy­musu Korony, na granicy biało­rusko-polskiej szykuje się scena­riusz gorszy niż w 2015 roku – infor­mu­jemy o tym na bieżąco. Od miesięcy tysiące niele­gal­nych migrantów napły­wają do Europy Zachod­niej przez Polskę i Węgry. Przy­la­tują oni z Turcji i innych miejsc na Bliskim Wschodzie.
 
Tłumy ludzi na polskiej granicy

Jak poka­zują nagrania wideo, coraz większa liczba „osób poszu­ku­ją­cych ochrony“ przy­go­to­wuje się obecnie (z widoczną pomocą biało­rus­kiej armii) do zakro­jo­nego na szeroką skalę ataku na zewnę­trzne granice UE. Już wcześ­niej uszkod­zono płoty graniczne, a także poko­n­y­wano je za pomocą drew­nianych belek, kleszczy, a nawet mate­riałów wybuchowych:

 

Polski minister obrony Mariusz Błaszczak już zapo­wied­ział: „Na miejscu jest 12 tys. sił bezpiec­zeństwa, zwięks­zono tele­fony ostrz­e­gawcze, jesteśmy gotowi do obrony granicy.“

twitter.com/visegrad24/status/1457682178276536323

 

Oto rzadkie nagranie wideo, na którym kobiety i dzieci próbują przeszmu­g­lowac przez granicę przez biało­ruskie służby bezpieczeństwa:

Ten film doku­men­tuje brutalne ataki migrantów na polskich straż­ników granicznych:

1 Kommentar

  1. Jezeli ktos niezna Angielski to niech nie pisze bzdur, (jest napi­sane hand­rets) bo wiecej nie wydac.
    Latwo jest zrobyc konflikt wojenny na masowa skle, tylko jest ciezko potem z niego wijsc.
    Prosze nie siejcie Rzadowe proagandy.
    Najpierw rzady EU powinni odpo­wiadac za zbrodnie Covi­dove, a dopiero potem wrzucac nas do wojny.
    Kazdy politik powi­nienen odpo­wiadac prawnie za nadur­zicie, ktorego dokonal.
    Niech Polski rzad prze­wruci nieza­lerzne sady i sadow­nit­stwo, zagwa­ran­to­wane konsti­tucja RP Polska.
    Oraz utrata imuni­tetu, politkoleszowstwa.

Kommentieren Sie den Artikel

Bitte geben Sie Ihren Kommentar ein!
Bitte geben Sie hier Ihren Namen ein