web analytics
Hermann Tertsch, José Antonio Ruiz de la Hermosa & Álvaro Peñas · Foto: Radio Ya

José Antonio Ruiz de la Hermosa i Álvaro Peñas (w Radio Ya).

Hiszpańska partia patriotyczna VOX ma czterech posłów do PE, którzy są bardzo aktywni i stawiają czoła niektórym bardzo skomplikowanym sytuacjom. Ponieważ tak jak VOX jest atakowana w hiszpańskim parlamencie, tak samo ataki mają miejsce w Europie.

Niemniej jednak jest inaczej, ponieważ w Parlamencie Europejskim panują stosunki oparte na większym szacunku. Nie przypomina to złych stosunków wewnątrzpartyjnych, jakie panują w Hiszpanii i Madrycie. Widzieliśmy to w Vallecas. Były to wydarzenia o charakterze kryminalnym i znajdujemy się już w punkcie kulminacyjnym, w którym istnieje obawa przed śmiercią. W Europie mamy przestraszoną większość, większość socjaldemokratyczną, do której teraz zaliczam Europejską Partię Ludową, która jest przestraszona, ponieważ widzi, że jej wszechwładza i wszechobecność, która zajmowała praktycznie cały łuk parlamentarny od komunistów do EPP i stanowiła 85-90% Parlamentu Europejskiego, teraz dobiega końca. Był to rodzaj konsensusu ról, w którym nie trzeba było dyskutować. Ale nagle wszędzie wybuchły zamieszki, głównie z powodu tej jednej sprawy. Istnieje reakcja we wszystkich narodach w Europie, reakcja na europejski dryf, którego nikt nie chciał, którego nie chcieli założyciele, ale którego chcą tylko niektóre elity. Elity, które próbują sprowadzić Europę na drogę, która doprowadzi nas do takiego rodzaju aparatu, który nie ma nic wspólnego z demokracją, z odpowiedzialnymi politykami i z suwerennością narodów, które przynajmniej chcą mieć wpływ na swój los.

Decyzje podejmowane są gdzie indziej. Decyzje nie są podejmowane w parlamentach krajowych ani w Parlamencie Europejskim. Decyzje podejmowane są podstępnie i z chęcią oszustwa. Na przykład przypadek szczepionek jest całkiem jasny. Ale nie tylko w przypadku szczepionek, takich decyzji mamy bardzo dużo. Właśnie teraz, na przykład, mamy nieprzyzwoitą umowę inwestycyjną z Chinami, która jest bezpośrednio sprzeczna z interesami bezpieczeństwa europejskiego. To decyzja, którą Xi Jinping i Merkel podjęli z Macronem jako swoim gościem. A Ursula von der Leyen, jako posłuszna służebnica pani Merkel, powiedziała pozostałym 26 krajom, że UE ma zamiar podpisać umowę inwestycyjną z Chinami, która stworzy brutalne zachęty do outsourcingu całych przedsiębiorstw z tych krajów europejskich, a nawet przeniesie rolnictwo do Chin. Przekonaliśmy się, że ze względu na przetrwanie, bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek musimy zwrócić Chinom wiele z tych rzeczy, które zostały nam odebrane w ciągu ostatnich 30 lat, ponieważ przekonaliśmy się, że nasze bezpieczeństwo zależy od posiadania tych zasobów w pobliżu naszych krajów lub nawet na ich terenie i od tego, by nie zostały one porwane przez agresora, którym w tej chwili są Chiny.

Chiny są oklaskiwane przez globalistów.

Kiedy 45 lat temu Nixon pojechał do Chin, aby spotkać się z Deng Xiaopingiem, wszyscy myśleli, że dzięki otwarciu handlu i gospodarki Chiny zreformują się i przejdą na kapitalizm. Okazało się, że jest wręcz przeciwnie, że dyktatura jest teraz jeszcze bardziej brutalna niż przed masakrą na Tian’anmen i że Xi Jinping rozprawia się z nią z większą surowością, na przykład z Ujgurami w zachodnich Chinach lub ogólnie z dysydentami, czy też z represjami w Hong Kongu. Chińczycy naruszyli tam wszystkie warunki umowy o przekazaniu i przetrzymują ludzi. Komunistyczna policja polityczna dopuszcza się barbarzyństwa, porywa ludzi i wywozi ich do Chin. Chiny grożą również Tajwanowi. Inwazja na Tajwan może być kwestią miesięcy.

A następnie otrzymaliśmy z Chin wirusa, o którym nie wiadomo dokładnie, czy został stworzony w laboratorium, czy tylko pojawił się w pobliżu laboratorium. I niezależnie od tego, jak powstała, wielomiesięczne tuszowanie jej z pomocą WHO, która jak wiele organizacji wielostronnych jest marionetką Chin, pozwoliło jej rozprzestrzenić się na cały świat. Cała planeta jest sparaliżowana, z wyjątkiem Chin. Chiny się rozwijają. Chiny są wzmocnione i wykorzystują tę ogromną przewagę, którą mają do straszenia, najeżdżania, kupowania. Co najważniejsze, dzięki wirusowi kupuje po okazyjnych cenach wszędzie tam, gdzie gospodarka przeżywa depresję i cierpi. A ponieważ Niemcy sprzedają więcej samochodów w Chinach niż na całym świecie, ta Unia Europejska mówi nam z dnia na dzień, że mamy wspaniałą umowę inwestycyjną z Chinami! Tak właśnie działa obecnie Unia Europejska i tak być nie może.

To samo stało się ze szczepionkami. Były trzy lub cztery kraje, których rządy chciały same zaopatrzyć się w szczepionki. Podpisali oni umowy, których nigdy nie widzieliśmy, ponieważ umowy, które nam pokazano, są umowami częściowymi, z przekreślonymi całymi paragrafami. To porozumienie zostało następnie narzucone wszystkim innym; była to całkowita porażka, ponieważ zostaliśmy oszukani, ponieważ nie było żadnej kontroli, ponieważ nie było niczego. Tylko kraje spoza Unii Europejskiej, kraje tak różne jak Serbia czy Wielka Brytania, Izrael czy Chile, szczepiły się dobrze. Z drugiej strony członkowie Unii Europejskiej zaszczepili najgorsze. A to musi prowadzić do refleksji nad całym idiotyzmem litanii “Więcej Europy”. Czy Europa jest rozwiązaniem wszystkich problemów? Nie. Rozwiązania leżą w gestii poszczególnych państw narodowych, na przykład Hiszpanii. W wielu sprawach musimy szukać suwerennych rozwiązań. Są sprawy, które powinny być załatwiane w Europie w ramach współpracy między suwerennymi krajami. Nie jest potrzebny klub, do którego przenoszona jest cała suwerenność państw członkowskich, aby w końcu inni decydowali o ich problemach.

Álvaro Peñas podczas wywiadu w studiu Radia Ya

Krótko mówiąc, twierdzi pan, że Wielka Brytania bardzo dobrze zrobiła, opuszczając kraj.

Brexit był bardzo racjonalną decyzją wbrew całej kampanii oskarżania Brytyjczyków o reakcyjność, szaleństwo czy urojenia za pomocą dużych pieniędzy z Unii Europejskiej i z płaskimi uprzedzeniami. Brytyjczycy podjęli decyzję i zrealizowali ją na własną rękę, co oddaje Brytyjczykom honor i pokazuje, że szanują swoje decyzje, mimo że sami też popełnili wiele błędów.

Ale nie tylko oni.

W Unii Europejskiej jest wiele zjednoczonych królestw, ponieważ Wielka Brytania odeszła, ale jej miejsce zajęli inni eurosceptycy. Jest dziesięć krajów, które nazywają siebie “oszczędnymi”, takich jak Austria, Finlandia, Holandia, Dania i inne, które uważają, że tak dalej być nie może, ponieważ nie do przyjęcia jest, aby Niemcy z powodów politycznych zarządzały pieniędzmi oszczędzających z całej północnej Europy, aby prowadzić swoje gry z Włochami, Hiszpanią i Francją. A to jest coś, co nie sprawdzi się na dłuższą metę i przeciwko czemu już teraz przyjmowane są stanowiska rezerwowe. Dziesięć “oszczędnych” krajów, bez których nic nie działa, klasa średnia, ale które wyraźnie zwróciły się przeciwko Merkel. Merkel bawi się polityką Unii Europejskiej i de facto przejęła Unię Europejską, jakby była marionetką. I, oczywiście, Niemcy też.

I czy to nie Parlament Europejski powinien ją powstrzymać? Nie poszczególne kraje, jak Holandia czy inne, ale Parlament Europejski, w przeciwnym razie jest on bezużyteczny.

Parlament Europejski jest tym, czym jest i służy wielu celom, z których większość nie jest dobra. Przede wszystkim służy ona narzuceniu ciężaru ideologicznego radykalizmu na to, co jest prawodawstwem europejskim. Jest to bardzo niepokojące. Parlament Europejski nie stanowi prawa motu proprio . W rzeczywistości pochodzą one od Komisji. Degradacja polityczna w Europie jest faktem, podobnie jak radykalizacja lewicy, ruchu ekologicznego i wszystkich jego krajowych pododdziałów, innymi słowy wszystkiego, co stanowi socjaldemokratyczną ofensywę przeciwko narodom i suwerenności.

Europa regionów?

Nawet nie to. Jest to Europa grup, nowych grup, takich jak LGBT. Wszystkie te grupy narzucają dynamikę w komisjach zainicjowaną przez radykałów, ale partie większościowe, te z konsensusu socjaldemokratycznego, nigdy nie sprzeciwiają się radykalnemu przekazowi, ponieważ obawiają się mechanizmów przymusu ze strony grup radykalnych za pośrednictwem mediów. Jest to całkowite wypaczenie demokracji. Wszystkie rzekomo umiarkowane partie wzywające do umiarkowanych lub prawicowych głosów, w tym chrześcijańsko-demokratyczne, wyginają się do tyłu, gdy chodzi o prawdę, w obliczu medialnej groźby ukarania ich za sprzeciwianie się stanowiskom radykalnym, ekologicznym, genderowym czy jakimkolwiek innym, i w końcu dołączają do tego dryfu w lewo i do ideologicznej toksyczności. Obecnie atmosfera w niektórych komisjach jest absolutnie opresyjna, zważywszy na pogardę, z jaką radykalne mniejszości narzucają się większości w komisjach, w których tworzone są prawa, ograniczenia i przepisy ingerujące w życie ludzi lub ich rodzin. Robią to cały czas, ponieważ taka jest racja bytu stale rosnącej biurokracji, która bez przerwy kupuje budynki w Brukseli, ponieważ potrzebuje więcej tłumaczy dla kolejnych komisji, dla kolejnych departamentów, dla kolejnych obserwatorów nowych przepisów, które z kolei potrzebują nowych kontrolerów.

I nie sądzi pan, że doprowadzi to do zniszczenia Unii Europejskiej?

Wszystko to niszczy Unię Europejską. Jeżeli nie dokonamy reorientacji Unii Europejskiej, jeżeli nie obezwładnimy tego monstrualnego gmachu całkowitej ingerencji w życie każdego człowieka. Wróćmy do Unii Europejskiej takiej, jakiej chcieli jej założyciele, Unii, w której pomocniczość naprawdę ma sens. Zupełnie bez sensu jest narzucanie nam przez duńskich ekologów produkcji w Estremadurze i ograniczanie lasów w Cuenca.

Wina leży jednak po stronie rządów krajowych, a obecnie widzimy, co dzieje się na Węgrzech, jeśli chodzi o takie środki.

Jest tak, że odważne rządy, które reagują za pomocą polityki krajowej, napotykają na całą machinę, która próbuje je zastraszyć groźbami i szantażem. W przypadku Węgier i Polski napotkały one po części bardzo silne narody, które wiele wycierpiały, które mają pamięć historyczną i które opierają się wszelkim formom ingerencji, ponieważ mają szczególną wrażliwość historyczną i wytrwałych przywódców. Jednak wielu ludzi daje się zastraszyć. Karzą swoich przywódców, aby w nadchodzących wyborach nominowali najbardziej lojalnych wobec Brukseli, a w zamian akceptują zajęcia LGBT dla sześciolatków i wszystko to, czego chce Bruksela. Z drugiej strony, kiedy Orbán mówi, że w jego szkołach nie będzie zajęć dla osób LGBT, próbuje się mu odebrać fundusze, do których jest uprawniony na mocy prawa, czyli przekracza się prawa samej Unii Europejskiej. Trwa nieustanna kampania przeciwko Węgrom i Polsce, a teraz przeciwko Słowenii, przeciwko jej prezydentowi Janšie, którego znałem jeszcze sprzed wojny jugosłowiańskiej i który był bardzo odważnym dziennikarzem, prowadzącym magazyn Mladina, za co trafił do więzienia.

Na procesie ich czwórki.

Tak, byli sądzeni przed sądem wojskowym. Janša miał odwagę publikować pewne rzeczy w Jugosławii, którą stworzył Tito. Potem był ministrem obrony w czasie wojny i robił wiele innych rzeczy. Jest on bardzo blisko Orbána i jest kolejną osobą, która nie zgodziła się na to, co jest na nim wymuszane.

Czy myślisz, że ruch reakcji będzie się nadal rozwijał?

Rośnie nieustannie. Otrzymaliśmy wiele wyrazów solidarności z wydarzeniami w Vallecas i pochodzą one z całej Europy. Na przykład ze Szwecji, gdzie Szwedzcy Demokraci są drugą partią i bardzo niewiele brakuje, aby stali się pierwszą.

Jeśli chodzi o Szwecję, to szwedzka agencja rządowa umieściła Szwedzkich Demokratów i alternatywne media na liście zagrożeń terrorystycznych, praktycznie na równi z dżihadystami.

To jest właśnie strach. Boją się, ponieważ wiedzą, że następny Parlament Europejski prawdopodobnie będzie miał już większość, która nie będzie im służyć. A zwłaszcza, jeśli będzie jedność na prawicy, na prawo od EPP, która została utracona na rzecz Partii Socjaldemokratycznej i może się w zasadzie rozpaść. Są jednak w EPP ludzie, jak Janša i inni, którzy mogą pójść w ślady Orbána i dążyć do zjednoczenia dwóch prawicowych frakcji, EKR i ID, aby stworzyć jedną dużą partię demokratycznej prawicy.

Czy VOX jest zainteresowany tą grupą?

Jesteśmy bardzo zainteresowani powstaniem tej grupy.

Spotkanie w Budapeszcie zakończyło się sukcesem.

Tak, spotkanie Salviniego, Orbána i Morawieckiego było sukcesem i będziemy je kontynuować. Trudno jest zjednoczyć obie frakcje, ponieważ istnieją duże różnice, w tym różnice narodowe i historyczne, jak w przypadku relacji z Rosją. Pozycja Polaków nie jest taka sama jak np. pozycja Francuzów. Istnieje wiele trudności i nic nie stanie się z dnia na dzień. Ale jeśli istnieje ruch partii narodowych, który zmusi resztki EPP do prawdziwego połączenia sił z takimi partiami jak Renew, z liberałami, z tym co pozostało z Ciudadanos, to będzie to partia centrowa, która zazwyczaj zawsze głosuje z socjalistami. Europejska Partia Ludowa już teraz głosuje z socjalistami w Parlamencie Europejskim w 70% przypadków, przy czym istnieje wiele wewnętrznych rozbieżności. EPP często głosuje w sposób bardzo podzielony, jeśli chodzi o kwestie wartości. Pan González Pons jest socjaldemokratą, który jest najtańszy ze wszystkich, ale są też konserwatyści wyznający wartości, jak pozostałości francuskich republikanów.

Zmiany mogą przynieść także wrześniowe wybory w Niemczech i marsz Merkel. CDU i SPD są prawie takie same i nie ma różnicy między tymi dwiema partiami, ale SPD próbuje się odróżnić, idąc dalej w lewo, w stronę radykalnej lewicy, i próbując zdobyć grunt dla Die Linke. No i jest jeszcze Alternatywa dla Niemiec (AfD), partia, która została poddana absolutnie bezprecedensowemu prześladowaniu, a wszystkie media poświęciły się nieustannemu oczernianiu i prześladowaniu członków AfD (co często prowadziło do fizycznych ataków Antify; red.). Innymi słowy, każdy w Niemczech, kto wyznaje politykę narodową, musi zapłacić cenę. I to jest wina Merkel i SPD, ponieważ stworzyli oni zastraszającą medialną homogeniczność, która jest brutalna. Kiedy słyszy się dziś w Niemczech o homogeniczności mediów, trzeba zadrżeć, ponieważ istnieje tylko jedno możliwe porównanie – z nazistami, którzy dyktowali, co prasa może mówić.

Problemem są pieniądze przeznaczane na dotowanie mediów.

Oczywiście, i tak lewica dostaje pełną osłonę wszystkich dziennikarzy do mówienia kłamstw i ukrywania wszystkich prawd w zamian za pieniądze. Tak jak ta wyjątkowa relacja z tego, co wydarzyło się w Vallecas, która jest absolutną kompromitacją hiszpańskiego dziennikarstwa w pamięci.

Źródło: Radio Ya


Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert