web analytics
Wladimir Putin während der Sitzung des Online-Forums Davos Agenda 2021, das vom Weltwirtschaftsforum organisiert wurde · Foto: kremlin.ru

Koledzy i koleżanki,

Byłem w Davos wiele razy, uczestnicząc w wydarzeniach organizowanych przez pana Schwaba, jeszcze w latach 90. Klaus [Schwab] właśnie przypomniał, że spotkaliśmy się w 1992 roku. Rzeczywiście, podczas mojego pobytu w Sankt Petersburgu wielokrotnie odwiedzałem to ważne forum. Chciałbym podziękować państwu za dzisiejszą możliwość przedstawienia mojego punktu widzenia społeczności ekspertów, która dzięki wysiłkom pana Schwaba gromadzi się na tej znanej na całym świecie platformie.

Przede wszystkim, panie i panowie, chciałbym powitać wszystkich uczestników Światowego Forum Ekonomicznego.

Cieszy fakt, że w tym roku, pomimo pandemii, pomimo wszystkich ograniczeń, forum kontynuuje swoją pracę. Mimo ograniczenia do uczestnictwa online, forum i tak się odbywa, dając uczestnikom możliwość wymiany ocen i prognoz w otwartej i swobodnej dyskusji, co częściowo rekompensuje coraz większy w ostatnich miesiącach brak osobistych spotkań przywódców państw, przedstawicieli międzynarodowego biznesu i opinii publicznej. Wszystko to jest bardzo ważne teraz, kiedy mamy tak wiele trudnych pytań, na które trzeba odpowiedzieć.

Obecne forum jest pierwszym na początku trzeciej dekady XXI wieku i naturalnie większość jego tematów poświęcona jest głębokim zmianom, które zachodzą w świecie.

Rzeczywiście, trudno jest przeoczyć fundamentalne zmiany w globalnej gospodarce, polityce, życiu społecznym i technologii. Pandemia koronawirusa, o której właśnie wspomniał pan Klaus, a która stała się poważnym wyzwaniem dla ludzkości, jedynie pobudziła i przyspieszyła zmiany strukturalne, do których warunki zostały stworzone już dawno temu. Pandemia pogłębiła problemy i nierównowagę, które narosły na świecie już wcześniej. Istnieją wszelkie powody, aby sądzić, że różnice będą się pogłębiać. Tendencje te mogą pojawić się praktycznie we wszystkich dziedzinach.

Nie trzeba dodawać, że w historii nie ma bezpośrednich analogii. Jednak niektórzy eksperci – i szanuję ich zdanie – porównują obecną sytuację do lat 30. ubiegłego wieku. Można się z tym zgadzać lub nie, ale pewne analogie są wciąż sugerowane przez wiele parametrów, w tym kompleksowy, systemowy charakter wyzwań i potencjalnych zagrożeń.

Obserwujemy kryzys dotychczasowych modeli i instrumentów rozwoju gospodarczego. Rozwarstwienie społeczne umacnia się zarówno w skali globalnej, jak i w poszczególnych krajach. O tym też już mówiliśmy. Ale to z kolei powoduje dzisiaj gwałtowną polaryzację poglądów społecznych, prowokując wzrost populizmu, radykalizmu prawicowego i lewicowego oraz innych skrajności, a także zaostrzenie wewnętrznych procesów politycznych, także w krajach wiodących.

Wszystko to nieuchronnie wpływa na charakter stosunków międzynarodowych i nie czyni ich bardziej stabilnymi czy przewidywalnymi. Instytucje międzynarodowe stają się coraz słabsze, konflikty regionalne pojawiają się jeden po drugim, a system globalnego bezpieczeństwa ulega degradacji.

Klaus wspomniał o mojej wczorajszej rozmowie z prezydentem USA w sprawie przedłużenia układu New START. Jest to bez wątpienia krok we właściwym kierunku. Niemniej jednak różnice prowadzą do spirali w dół. Jak Państwo wiedzą, niezdolność i niechęć do znalezienia merytorycznych rozwiązań problemów tego rodzaju w XX wieku doprowadziła do katastrofy II wojny światowej.

Oczywiście tak gorący konflikt globalny jest w zasadzie niemożliwy, mam nadzieję. Na tym właśnie opieram swoje nadzieje, ponieważ byłby to koniec ludzkości. Jednakże, jak już powiedziałem, sytuacja może przybrać nieoczekiwany i niekontrolowany obrót – chyba że zrobimy coś, aby temu zapobiec. Istnieje szansa, że staniemy w obliczu poważnego załamania globalnego rozwoju, który będzie obfitował w wojnę wszystkich przeciwko wszystkim i próby radzenia sobie ze sprzecznościami poprzez powoływanie wrogów wewnętrznych i zewnętrznych oraz niszczenie nie tylko tradycyjnych wartości, takich jak rodzina, które są nam drogie w Rosji, ale także podstawowych wolności, takich jak prawo wyboru i prywatności.

Chciałbym zwrócić uwagę na negatywne konsekwencje demograficzne trwającego kryzysu społecznego i kryzysu wartości, które mogą doprowadzić do utraty przez ludzkość całych kontynentów cywilizacyjnych i kulturowych.

Ponosimy wspólną odpowiedzialność za zapobieżenie temu scenariuszowi, który wygląda jak ponura dystopia, i za zapewnienie, by nasz rozwój obrał inną teorię – pozytywną, harmonijną i twórczą.

W tym kontekście chciałbym bardziej szczegółowo omówić główne wyzwania, przed którymi, jak sądzę, stoi społeczność międzynarodowa.

Pierwszy z nich jest społeczno-ekonomiczny.

Rzeczywiście, sądząc po danych statystycznych, nawet pomimo głębokich kryzysów w latach 2008 i 2020, ostatnie 40 lat można określić jako udane, a nawet bardzo udane dla gospodarki światowej. Począwszy od 1980 roku, światowy PKB na mieszkańca podwoił się pod względem rzeczywistego parytetu siły nabywczej. Jest to zdecydowanie pozytywny wskaźnik.

Globalizacja i wzrost krajowy doprowadziły do silnego wzrostu w krajach rozwijających się i wydobyły z ubóstwa ponad miliard ludzi. Tak więc, jeśli przyjmiemy poziom dochodu w wysokości 5,50 USD na osobę dziennie (według parytetu siły nabywczej), to według Banku Światowego, na przykład w Chinach liczba osób o niższych dochodach spadła z 1,1 miliarda w 1990 r. do mniej niż 300 milionów w ostatnich latach. To jest zdecydowanie sukces Chin. W Rosji liczba ta wzrosła z 64 milionów osób w 1999 roku do około 5 milionów obecnie. Uważamy, że jest to również postęp w naszym kraju, i to w najważniejszej dziedzinie, nawiasem mówiąc.

Jednak główne pytanie, na które odpowiedź może pod wieloma względami stanowić wskazówkę dla dzisiejszych problemów, brzmi: jaka była natura tego globalnego wzrostu i kto na nim najbardziej skorzystał.

Oczywiście, jak już wcześniej wspomniałem, kraje rozwijające się odniosły wiele korzyści z rosnącego popytu na ich tradycyjne, a nawet nowe produkty. Jednak ta integracja z gospodarką światową zaowocowała czymś więcej niż tylko nowymi miejscami pracy czy większymi przychodami z eksportu. Pociągnęła ona za sobą również koszty społeczne, w tym znaczną różnicę w dochodach indywidualnych.

A co z gospodarkami rozwiniętymi, gdzie średnie dochody są znacznie wyższe? Może to zabrzmi ironicznie, ale rozwarstwienie w krajach rozwiniętych jest jeszcze głębsze. Według Banku Światowego w 2000 roku w Stanach Zjednoczonych 3,6 mln osób utrzymywało się z dochodów poniżej 5,50 dolara dziennie, ale w 2016 roku liczba ta wzrosła do 5,6 mln osób.

Tymczasem globalizacja doprowadziła do znacznego wzrostu dochodów dużych międzynarodowych firm, głównie amerykańskich i europejskich.

Przy okazji, jeśli chodzi o dochody indywidualne, rozwinięte gospodarki w Europie wykazują tę samą tendencję co Stany Zjednoczone.

Ale z drugiej strony, jeśli chodzi o zyski korporacji, kto uzyskał te dochody? Odpowiedź jest jasna: jeden procent populacji.

A co się stało w życiu innych ludzi? W ciągu ostatnich 30 lat w wielu krajach rozwiniętych realne dochody ponad połowy obywateli uległy stagnacji, a nie wzrostowi. Tymczasem koszty edukacji i opieki zdrowotnej poszły w górę. Wie pan, o ile? Trzykrotnie.

Innymi słowy, miliony ludzi nawet w bogatych krajach przestały mieć nadzieję na wzrost swoich dochodów. Tymczasem stają oni przed problemem, jak utrzymać siebie i swoich rodziców w zdrowiu oraz jak zapewnić swoim dzieciom przyzwoitą edukację.

Nie ma powołania dla ogromnej masy ludzi, a ich liczba ciągle rośnie. I tak, według Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), w 2019 roku 21 procent, czyli 267 milionów młodych ludzi na świecie nigdzie się nie uczyło ani nie pracowało. Nawet wśród tych, którzy mieli pracę (to ciekawe dane) 30 procent miało dochód poniżej 3,2 dolara dziennie według parytetu siły nabywczej.

Te dysproporcje w globalnym rozwoju społeczno-gospodarczym są bezpośrednim skutkiem polityki prowadzonej w latach osiemdziesiątych, która często była wulgarna lub dogmatyczna. Polityka ta opierała się na tzw. konsensusie waszyngtońskim z jego niepisanymi zasadami, kiedy to priorytetem był wzrost gospodarczy oparty na prywatnym długu w warunkach deregulacji i niskich podatków od bogatych i korporacji.

Jak już wspomniałem, pandemia koronawirusa tylko pogłębiła te problemy. W ostatnim roku gospodarka światowa odnotowała największy spadek od czasów II wojny światowej. Do lipca rynek pracy stracił prawie 500 milionów miejsc pracy. Owszem, połowa z nich została przywrócona do końca roku, ale i tak zlikwidowano prawie 250 milionów miejsc pracy. To duża i bardzo niepokojąca liczba. Tylko w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy ubiegłego roku straty w zarobkach wyniosły 3,5 biliona dolarów. Ta liczba rośnie, a zatem rosną napięcia społeczne.

Jednocześnie odbudowa po kryzysie wcale nie jest prosta. Jeśli jakieś 20 czy 30 lat temu rozwiązalibyśmy problem poprzez stymulującą politykę makroekonomiczną (nawiasem mówiąc, nadal się to robi), to dziś takie mechanizmy osiągnęły swoje granice i nie są już skuteczne. Zasoby te straciły swoją przydatność. To nie jest bezpodstawny, osobisty wniosek.

Według MFW łączny poziom długu państwowego i prywatnego zbliżył się do 200% światowego PKB, a w niektórych krajach przekroczył nawet 300% krajowego PKB. W tym samym czasie stopy procentowe w rozwiniętych gospodarkach rynkowych utrzymują się na poziomie niemal zerowym, a w gospodarkach rynków wschodzących są na historycznie niskim poziomie.

W sumie sprawia to, że pobudzenie gospodarki tradycyjnymi metodami, poprzez zwiększenie pożyczek prywatnych, jest praktycznie niemożliwe. Tak zwane luzowanie ilościowe tylko powiększa bańkę wartości aktywów finansowych i pogłębia podziały społeczne. Pogłębiająca się przepaść między gospodarką realną a wirtualną (nawiasem mówiąc, przedstawiciele sektora gospodarki realnej z wielu krajów mówili mi o tym przy wielu okazjach i wierzę, że przedstawiciele biznesu uczestniczący w tym spotkaniu zgodzą się ze mną) stanowi bardzo realne zagrożenie i jest obarczona poważnymi i nieprzewidywalnymi wstrząsami.

Nadzieje na to, że uda się zrestartować stary model wzrostu wiążą się z szybkim rozwojem technologicznym. Rzeczywiście, w ciągu ostatnich 20 lat stworzyliśmy podwaliny pod tzw. czwartą rewolucję przemysłową opartą na szerokim zastosowaniu AI oraz automatyzacji i robotyki. Pandemia koronawirusowa znacznie przyspieszyła takie projekty i ich realizację.

Proces ten prowadzi jednak do nowych zmian strukturalnych, mam tu na myśli w szczególności rynek pracy. Oznacza to, że bardzo wiele osób może stracić pracę, chyba że państwo podejmie skuteczne środki, aby temu zapobiec. Większość z tych ludzi należy do tak zwanej klasy średniej, która jest podstawą każdego nowoczesnego społeczeństwa.

W tym kontekście chciałabym wspomnieć o drugim podstawowym wyzwaniu nadchodzącej dekady – społeczno-politycznym. Narastanie problemów ekonomicznych i nierówności dzieli społeczeństwo, wywołując nietolerancję społeczną, rasową i etniczną. Co znamienne, napięcia te wybuchają nawet w krajach, w których istnieją pozornie obywatelskie i demokratyczne instytucje, mające łagodzić i powstrzymywać takie zjawiska i ekscesy.

Systemowe problemy społeczno-gospodarcze wywołują takie niezadowolenie społeczne, że wymagają szczególnej uwagi i rzeczywistych rozwiązań. Niebezpieczna iluzja, że można je zignorować lub zepchnąć w kąt, niesie ze sobą poważne konsekwencje.

W takim przypadku społeczeństwo nadal będzie podzielone politycznie i społecznie. Tak się stanie, ponieważ ludzie są niezadowoleni nie z powodu jakichś abstrakcyjnych kwestii, ale z powodu realnych problemów, które dotyczą wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych, jakie ludzie mają lub myślą, że mają. Tymczasem realne problemy wywołują niezadowolenie.

Chciałabym podkreślić jeszcze jedną ważną kwestię. Współcześni giganci technologiczni, zwłaszcza firmy cyfrowe, zaczęły odgrywać coraz większą rolę w życiu społeczeństwa. Wiele się o tym teraz mówi, szczególnie w kontekście wydarzeń, które miały miejsce podczas kampanii wyborczej w USA. To nie są tylko jakieś giganty gospodarcze. W niektórych obszarach de facto konkurują z państwami. Ich odbiorcy to miliardy użytkowników, którzy spędzają w tych ekosystemach znaczną część swojego życia.

Zdaniem tych firm, ich monopol jest optymalny dla organizacji procesów technologicznych i biznesowych. Może i tak, ale społeczeństwo zastanawia się, czy taki monopol odpowiada interesom publicznym. Gdzie jest granica między udanym globalnym biznesem, usługami na żądanie i konsolidacją big data a próbami zarządzania społeczeństwem według własnego uznania i w twardy sposób, zastępowania legalnych instytucji demokratycznych i w gruncie rzeczy uzurpowania sobie lub ograniczania naturalnego prawa ludzi do decydowania o tym, jak żyć, co wybierać i jakie stanowisko swobodnie wyrażać? Właśnie widzieliśmy wszystkie te zjawiska w USA i wszyscy rozumieją, o czym teraz mówię. Jestem przekonany, że przytłaczająca większość ludzi podziela to stanowisko, włączając w to uczestników obecnego wydarzenia.

I wreszcie trzecim wyzwaniem, a raczej wyraźnym zagrożeniem, z którym możemy się zetknąć w nadchodzącej dekadzie, jest dalsze zaostrzenie wielu problemów międzynarodowych. W końcu nierozwiązane i narastające wewnętrzne problemy społeczno-gospodarcze mogą popchnąć ludzi do szukania kogoś, na kogo mogliby zrzucić winę za wszystkie swoje kłopoty i przekierować swoją irytację i niezadowolenie. Już to widzimy. Mamy wrażenie, że rośnie stopień propagandowej retoryki w polityce zagranicznej.

Możemy się spodziewać, że charakter praktycznych działań również stanie się bardziej agresywny, w tym naciski na kraje, które nie zgadzają się na rolę posłusznych kontrolowanych satelitów, stosowanie barier handlowych, bezprawnych sankcji i ograniczeń w sferze finansowej, technologicznej i cybernetycznej.

Taka gra bez zasad krytycznie zwiększa ryzyko jednostronnego użycia siły wojskowej. Niebezpieczeństwo to polega na użyciu siły pod mało przekonującym pretekstem. Zwiększa to prawdopodobieństwo pojawienia się nowych punktów zapalnych na naszej planecie. To nas niepokoi.

Koleżanki i koledzy! Pomimo tej plątaniny różnic i wyzwań, z pewnością powinniśmy zachować pozytywne spojrzenie na przyszłość i pozostać zaangażowani w realizację konstruktywnego programu. Byłoby naiwnością wymyślać uniwersalne, cudowne recepty na rozwiązanie powyższych problemów. Ale z pewnością musimy spróbować wypracować wspólne podejścia, zbliżyć nasze stanowiska na tyle, na ile to możliwe, i zidentyfikować źródła powodujące globalne napięcia.

Po raz kolejny chcę podkreślić moją tezę, że nagromadzone problemy społeczno-gospodarcze są podstawową przyczyną niestabilnego globalnego wzrostu.

Zatem kluczowym pytaniem na dziś jest, jak zbudować program działań, aby nie tylko szybko odbudować światowe i krajowe gospodarki dotknięte pandemią, ale zapewnić, że odbudowa ta będzie trwała w dłuższej perspektywie, oparta na wysokiej jakości strukturze i pomoże przezwyciężyć ciężar nierówności społecznych. Oczywiście, mając na uwadze powyższe ograniczenia i politykę makroekonomiczną, wzrost gospodarczy będzie w dużej mierze zależał od bodźców fiskalnych, w których kluczową rolę odgrywają budżety państw i banki centralne.

Tego rodzaju tendencje możemy zaobserwować w krajach rozwiniętych, a także w niektórych gospodarkach rozwijających się. Rosnąca rola państwa w sferze społeczno-ekonomicznej na poziomie narodowym w oczywisty sposób pociąga za sobą większą odpowiedzialność i bliską interakcję międzypaństwową, jeśli chodzi o kwestie będące przedmiotem globalnej agendy.

Na różnych forach międzynarodowych regularnie pojawiają się apele o wzrost sprzyjający włączeniu społecznemu i o stworzenie godnych standardów życia dla wszystkich. Tak właśnie powinno być i jest to absolutnie słuszny pogląd na nasze wspólne wysiłki.

Jasne jest, że świat nie może nadal tworzyć gospodarki, która przyniesie korzyści tylko milionowi ludzi, czy nawet złotemu miliardowi. To jest destrukcyjny nakaz. Ten model jest z założenia niezrównoważony. Ostatnie wydarzenia, w tym kryzysy migracyjne, potwierdziły to po raz kolejny.

Musimy teraz przejść od stwierdzania faktów do działania, inwestując nasze wysiłki i zasoby w zmniejszanie nierówności społecznych w poszczególnych krajach oraz w stopniowe równoważenie standardów rozwoju gospodarczego różnych krajów i regionów świata. Położyłoby to kres kryzysom migracyjnym.

Istota i ukierunkowanie tej polityki, mającej na celu zapewnienie trwałego i harmonijnego rozwoju, są jasne. Zakładają one tworzenie nowych szans dla wszystkich, warunków, w których każdy będzie mógł się rozwijać i realizować swój potencjał niezależnie od miejsca urodzenia i zamieszkania.

Chciałbym wskazać cztery kluczowe priorytety, tak jak je postrzegam. Być może są to stare wiadomości, ale ponieważ Klaus pozwolił mi przedstawić stanowisko Rosji, moje stanowisko, z pewnością to uczynię.

Po pierwsze, każdy musi mieć komfortowe warunki życia, w tym mieszkania i przystępną infrastrukturę transportową, energetyczną i użyteczności publicznej. Do tego dochodzi dobrostan środowiska, o którym nie wolno zapominać.

Po drugie, każdy musi mieć pewność, że będzie miał pracę, która może zapewnić trwały wzrost dochodów, a tym samym przyzwoity standard życia. Każdy musi mieć dostęp do skutecznego systemu kształcenia przez całe życie, który jest obecnie absolutnie niezbędny i który pozwoli ludziom rozwijać się, robić karierę i otrzymywać godziwą emeryturę oraz świadczenia socjalne po przejściu na emeryturę.

Po trzecie, ludzie muszą być pewni, że w razie potrzeby otrzymają skuteczną opiekę medyczną wysokiej jakości, a krajowy system opieki zdrowotnej zagwarantuje dostęp do nowoczesnych usług medycznych.

Po czwarte, niezależnie od dochodów rodziny, dzieci muszą mieć możliwość otrzymania przyzwoitej edukacji i wykorzystania swojego potencjału. Każde dziecko ma potencjał.

Tylko w ten sposób można zagwarantować opłacalny rozwój nowoczesnej gospodarki, w której ludzie są postrzegani jako cel, a nie środek. Tylko te kraje, które są w stanie osiągnąć postęp przynajmniej w tych czterech obszarach, będą w stanie ułatwić sobie zrównoważony i wszechstronny rozwój. Obszary te nie są wyczerpujące, a ja wymieniłem tylko główne aspekty.

Strategia, wdrażana również przez mój kraj, opiera się właśnie na takich podejściach. Nasze priorytety koncentrują się wokół ludzi, ich rodzin, a ich celem jest zapewnienie rozwoju demograficznego, ochrona ludzi, poprawa ich dobrobytu i ochrona ich zdrowia. Obecnie pracujemy nad stworzeniem korzystnych warunków dla godnej i opłacalnej pracy oraz udanej przedsiębiorczości, a także nad zapewnieniem transformacji cyfrowej jako fundamentu zaawansowanej technologicznie przyszłości dla całego kraju, a nie wąskiej grupy przedsiębiorstw.

Zamierzamy skoncentrować wysiłki państwa, społeczności biznesowej i społeczeństwa obywatelskiego na tych zadaniach oraz wdrożyć politykę budżetową zawierającą odpowiednie zachęty w nadchodzących latach.

Jesteśmy otwarci na jak najszerszą współpracę międzynarodową, przy jednoczesnej realizacji naszych celów narodowych, i jesteśmy przekonani, że współpraca w sprawach globalnej agendy społeczno-gospodarczej wpłynęłaby pozytywnie na ogólną atmosferę w sprawach światowych, a współzależność w rozwiązywaniu palących problemów bieżących zwiększyłaby również wzajemne zaufanie, które jest dziś szczególnie ważne i szczególnie aktualne.

Oczywiście skończyła się era związana z próbami budowy scentralizowanego i jednobiegunowego porządku światowego. Prawdę mówiąc, ta epoka nawet się nie zaczęła. Podejmowano jedynie próby w tym kierunku, ale i one przeszły już do historii. Istota tego monopolu była sprzeczna z kulturową i historyczną różnorodnością naszej cywilizacji.

W rzeczywistości na świecie ukształtowały się naprawdę różne centra rozwojowe o odmiennych modelach, systemach politycznych i instytucjach publicznych. Dziś bardzo ważne jest stworzenie mechanizmów harmonizowania ich interesów, aby różnorodność i naturalna konkurencja biegunów rozwoju nie doprowadziła do anarchii i serii długotrwałych konfliktów.

Aby to osiągnąć, musimy po części skonsolidować i rozwinąć uniwersalne instytucje, które ponoszą szczególną odpowiedzialność za zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa na świecie oraz za formułowanie i określanie zasad postępowania zarówno w gospodarce światowej, jak i w handlu.

Wielokrotnie wspominałem, że wiele z tych instytucji nie przeżywa najlepszego okresu. Podnosiliśmy tę kwestię na różnych szczytach. Oczywiście, instytucje te zostały utworzone w innej epoce. To oczywiste. Prawdopodobnie z obiektywnych powodów trudno im nawet stawić czoła współczesnym wyzwaniom. Chciałbym jednak podkreślić, że nie jest to wymówka, aby z nich rezygnować, nie oferując nic w zamian, tym bardziej, że struktury te mają wyjątkowe doświadczenie zawodowe i ogromny, ale w dużej mierze niewykorzystany potencjał. I z pewnością wymaga on starannego dostosowania do współczesnych realiów. Jest jeszcze za wcześnie, aby wyrzucić je na śmietnik historii. Konieczna jest praca z nim i jego wykorzystanie.

Oczywiście, oprócz tego ważne jest wykorzystanie nowych, dodatkowych formatów współpracy. Mam tu na myśli takie zjawisko jak multiwersalność. Oczywiście można je też interpretować inaczej, po swojemu. Można je postrzegać jako próbę forsowania własnych interesów lub pozorowania prawomocności własnych działań, gdy wszyscy inni mogą tylko kiwać głowami z aprobatą. Może to być również wspólny wysiłek suwerennych państw w celu rozwiązania konkretnych problemów dla wspólnej korzyści. W tym przypadku może się to odnosić do wysiłków zmierzających do rozwiązania konfliktów regionalnych, tworzenia sojuszy technologicznych i rozwiązywania wielu innych kwestii, w tym tworzenia transgranicznych korytarzy transportowych i energetycznych, i tak dalej, i tak dalej.

Przyjaciele,

Panie i panowie,

Otwiera to szerokie możliwości współpracy. Podejścia wielopłaszczyznowe są skuteczne. Wiemy z praktyki, że się sprawdzają. Jak być może Państwo wiedzą, w ramach na przykład formatu z Astany Rosja, Iran i Turcja robią wiele, by ustabilizować sytuację w Syrii, a teraz pomagają nawiązać dialog polityczny w tym kraju, oczywiście wraz z innymi krajami. Robimy to razem. I, co ważne, nie bez sukcesów.

Na przykład, Rosja podjęła energiczne wysiłki mediacyjne w celu zakończenia konfliktu zbrojnego w Górskim Karabachu, w który zaangażowane są bliskie nam narody i państwa – Azerbejdżan i Armenia. Staraliśmy się przestrzegać kluczowych porozumień wypracowanych przez Grupę Mińską OBWE, w szczególności pomiędzy jej współprzewodniczącymi – Rosją, Stanami Zjednoczonymi i Francją. Jest to również bardzo dobry przykład współpracy.

Jak być może państwo wiedzą, w listopadzie podpisane zostało trójstronne oświadczenie Rosji, Azerbejdżanu i Armenii. Co ważne, jest ono systematycznie wdrażane. Rozlew krwi został powstrzymany. To jest najważniejsza rzecz. Udało nam się powstrzymać rozlew krwi, doprowadzić do całkowitego zawieszenia broni i rozpocząć proces stabilizacji.

Teraz społeczność międzynarodowa i niewątpliwie kraje zaangażowane w rozwiązywanie kryzysu stoją przed zadaniem pomocy obszarom dotkniętym kryzysem w przezwyciężeniu wyzwań humanitarnych związanych z powrotem uchodźców, odbudową zniszczonej infrastruktury, ochroną i przywróceniem zabytków historycznych, religijnych i kulturowych.

Albo inny przykład. Zwrócę uwagę na rolę Rosji, Arabii Saudyjskiej, Stanów Zjednoczonych i szeregu innych krajów w stabilizacji światowego rynku energii. Format ten stał się produktywnym przykładem interakcji między państwami o różnych, czasem nawet diametralnie przeciwstawnych ocenach procesów globalnych i o własnych poglądach na świat.

Jednocześnie z pewnością istnieją problemy, które dotyczą każdego państwa bez wyjątku. Jednym z przykładów jest współpraca w zakresie badania i przeciwdziałania zakażeniom koronawirusem. Jak państwo wiedzą, pojawiło się kilka szczepów tego niebezpiecznego wirusa. Społeczność międzynarodowa musi stworzyć warunki do współpracy między naukowcami i innymi specjalistami, aby zrozumieć, jak i dlaczego dochodzi do mutacji koronawirusów, a także jakie są różnice między poszczególnymi szczepami.

Oczywiście musimy skoordynować wysiłki całego świata, jak sugeruje Sekretarz Generalny ONZ i do czego wzywaliśmy ostatnio na szczycie G-20. Konieczne jest połączenie i skoordynowanie wysiłków całego świata na rzecz przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa i zwiększenia dostępności tak bardzo potrzebnych szczepionek. Musimy pomóc krajom, które potrzebują wsparcia, w tym narodom afrykańskim. Mam tu na myśli rozszerzenie skali badań i szczepień.

Widzimy, że masowe szczepienia są dziś dostępne przede wszystkim dla mieszkańców krajów rozwiniętych. Tymczasem miliony ludzi na świecie są pozbawione nawet nadziei na tę ochronę. W praktyce taka nierówność może stwarzać powszechne zagrożenie, bo wiadomo i mówiono o tym wielokrotnie, że będzie to przeciągać epidemię, a niekontrolowane ogniska będą się utrzymywać. Epidemia nie ma granic.

Dla zakażeń i pandemii nie ma granic. Dlatego musimy wyciągnąć wnioski z obecnej sytuacji i zaproponować środki mające na celu poprawę monitorowania pojawiania się takich chorób i rozwoju takich przypadków na świecie.

Kolejnym ważnym obszarem, który wymaga koordynacji, a w rzeczywistości koordynacji wysiłków całej społeczności międzynarodowej, jest ochrona klimatu i przyrody naszej planety. Nie powiem nic nowego w tym względzie.

Tylko razem możemy osiągnąć postęp w rozwiązywaniu takich krytycznych problemów jak globalne ocieplenie, zmniejszenie powierzchni terenów leśnych, utrata różnorodności biologicznej, wzrost ilości odpadów, zanieczyszczenie oceanów plastikiem i tak dalej, a także znaleźć optymalną równowagę pomiędzy rozwojem gospodarczym a ochroną środowiska dla obecnych i przyszłych pokoleń.

Moi przyjaciele,

Wszyscy wiemy, że konkurencja i rywalizacja między państwami w historii świata nigdy nie ustawała, nie ustaje i nie ustanie. Różnice i ścieranie się interesów są również naturalne dla tak skomplikowanego organizmu, jakim jest cywilizacja ludzka. Jednak w czasach krytycznych nie przeszkadzało to jej w łączeniu wysiłków – wręcz przeciwnie, jednoczyła się w najważniejszych sprawach dotyczących losów ludzkości. Uważam, że właśnie taki okres przeżywamy dzisiaj.

Bardzo ważne jest, aby uczciwie ocenić sytuację, skoncentrować się na rzeczywistych, a nie sztucznych problemach globalnych, na usunięciu nierównowagi, która jest krytyczna dla całej społeczności międzynarodowej. Jestem przekonany, że w ten sposób będziemy w stanie osiągnąć sukces i godnie stawić czoła wyzwaniom trzeciej dekady XXI wieku.

Na tym chciałbym zakończyć moje wystąpienie i podziękować wszystkim państwu za cierpliwość i uwagę.

Dziękuję bardzo.

Klaus Schwab: Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.

Wiele z poruszonych kwestii jest z pewnością częścią naszych dyskusji tutaj, podczas tygodnia w Davos. Przemówienia uzupełniamy również o grupy zadaniowe, które zajmują się niektórymi z wymienionych przez pana kwestii, takimi jak niepozostawianie w tyle krajów rozwijających się, dbanie o, powiedzmy, tworzenie umiejętności na przyszłość itd. Panie przewodniczący! Przygotowujemy się do późniejszej dyskusji, ale mam jedno bardzo krótkie pytanie. Jest to pytanie, które omawialiśmy, gdy 14 miesięcy temu odwiedziłem pana w Sankt Petersburgu. Jak widzi Pan przyszłość stosunków europejsko-rosyjskich? Tylko krótka odpowiedź.

Władimir Putin: Wiedzą Państwo, że istnieją rzeczy o absolutnie fundamentalnym znaczeniu, takie jak nasza wspólna kultura. Ważni politycy europejscy mówili w niedawnej przeszłości o potrzebie rozszerzenia stosunków między Europą a Rosją, mówiąc, że Rosja jest częścią Europy. Geograficznie i, co najważniejsze, kulturowo jesteśmy jedną cywilizacją. Przywódcy francuscy mówili o potrzebie stworzenia jednolitej przestrzeni od Lizbony po Ural. Uważam, i wspomniałem o tym, że dlaczego Ural? Do Władywostoku.

Osobiście słyszałem, jak wybitny polityk europejski, były kanclerz Helmut Kohl, powiedział, że jeśli chcemy, aby kultura europejska przetrwała i pozostała w przyszłości centrum cywilizacji światowej, pamiętając o wyzwaniach i tendencjach leżących u podstaw cywilizacji światowej, to oczywiście Europa Zachodnia i Rosja muszą być razem. Trudno się z tym nie zgodzić. Mamy dokładnie taki sam punkt widzenia.

Najwyraźniej obecna sytuacja nie jest normalna. Musimy powrócić do pozytywnego programu. Leży to w interesie Rosji i – jestem o tym przekonany – krajów europejskich. Oczywiście pandemia odegrała również negatywną rolę. Zmniejszyła się nasza wymiana handlowa z Unią Europejską, chociaż UE jest jednym z naszych kluczowych partnerów handlowych i gospodarczych. Nasz program obejmuje powrót do pozytywnych tendencji i budowanie współpracy handlowej i gospodarczej.

Europa i Rosja są absolutnie naturalnymi partnerami z punktu widzenia gospodarki, badań, technologii i rozwoju przestrzennego dla kultury europejskiej, ponieważ Rosja, będąc krajem kultury europejskiej, jest nieco większa niż cała UE pod względem terytorium. Zasoby i potencjał ludzki Rosji są ogromne. Nie będę wymieniał wszystkiego, co jest pozytywne w Europie, a co może przynieść korzyści także Federacji Rosyjskiej.

Liczy się tylko jedna rzecz: musimy uczciwie podejść do dialogu między sobą. Musimy pozbyć się fobii z przeszłości, przestać wykorzystywać w wewnętrznych procesach politycznych problemy, które odziedziczyliśmy po minionych wiekach, i spojrzeć w przyszłość. Jeżeli uda nam się wznieść ponad te problemy z przeszłości i pozbyć się tych fobii, to z pewnością będziemy mogli cieszyć się pozytywnym etapem w naszych stosunkach.

Jesteśmy na to gotowi, chcemy tego i będziemy dążyć do tego, aby tak się stało. Ale miłość jest niemożliwa, jeśli deklaruje ją tylko jedna strona. Musi być obustronna.

Źródło: kremlin.ru

* * *

[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]

Do naszych czytelników z Polski

Zapraszamy również na naszą polskojęzyczną stronę na Facebooku:
https://www.facebook.com/nasza.europasrodkowa
Będzie nam miło, jeśli polubisz nasze wpisy i zostaniesz naszym stałym użytkownikiem (naciśnij przycisk “Śledź”/”Follow”).
[/dropshadowbox]


Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert